Stóg Izerski może i nie jest najwyższym szczytem w Izerach, ale z pewnością jest jednym z ważniejszych punktów tamże. Poniżej szczytu (jakieś 40 metrów) znajduje się Schronisko PTTK na Stogu Izerskim, a w jego sąsiedztwie Górna Stacja Kolejki Gondolowej. Na szczyt można się dostać szlakiem lub wspomnianą wcześniej kolejką. My oczywiście wybraliśmy pieszą wersję trasy, co przedstawiam w niniejszym wpisie.
Stóg Izerski – Start w Czerniawie Zdroju
Marsz zaczynamy pod Domem Zdrojowym w Czerniawie Zdroju. Można tu zostawić auto na niewielkim darmowym parkingu. Z miejsca postojowego kierujemy się pod górę na czarny szlak w kierunku Czerniawskiej Kopy. Na szczycie Kopy od 2019 roku stoi nowa wieża widokowa. Pierw przechodzimy przez park zdrojowy, który rozwinął przed nami złoty dywan z liści jaworu. Szelest liści pod stopami towarzyszy nam aż do przecięcia szlaku pieszego z single trackiem rowerowym, stąd szlak zaczynał się mocno wspinać po ziemno-kamienistym podłożu. Dalszy marsz odbywa się w płytko wyżłobionej rynnie, którą docieramy do skrzyżowania szlaków Czerniawską Kopą. Żeby dojść do wieży widokowej trzymamy się czarnego szlaku, po 12 minutach docieramy do wieży.

Wieża widokowa wznosi się na 15 metrów. Na szczycie można podziwiać szeroką panoramę na polskie, czeskie i niemieckie góry. Obok wieży są również ławeczki co moim zdaniem czyni ten punkt bardzo dobrym miejscem na herbatkę.

Po krótkiej sesji zdjęciowej i przerwie na herbatę ruszamy dalej. Dalszy marsz kontynuujemy wzdłuż zielonego szlaku. Na początku trzeba uważać na wszechobecne kamienie, ale im wyżej tym kamieni robi się mniej. Widoki zaczynają się wraz z opuszczeniem gęstego lasu.


Przy Polsko-Czeskim słupku granicznym o oznaczeniu 64/4 znajduje się historyczny trójstyk granic Górnych Łużyc, Czech i Śląska. Granice te obowiązywały do roku 1815.


Granią na Smrek i Stóg Izerski
Od trójstyku granic na samą grań droga jest łagodnie nachylana, ale przez to bardzo błotnista. Na szczęście udaje się nam przejść ten kilkusetmetrowy odcinek o suchych stopach. W końcu docieramy na grań więc osiągamy już półmetek wycieczki. Pierw kierujemy się na stronę czeską, odwiedzić dawno niewidzianą wieżę widokową a także zdobyć najwyższy szczyt czeskich Izerów. Na Smrk, bo o nim mowa mamy zaledwie 500 metrów więc spokojnym spacerkiem docieramy tam w 10 minut. Przed wejściem na teren wieży widokowej stoi obelisk poświęcony Theodorowi Kornerowi, który był wybitnym niemieckim poetą. Obelisk powstał w 100 lecie odwiedzin Smrku przez Kronera.



Wieża widokowa na Smrku wznosi się na 20 metrów. Jej budowa trwała od 2001 do 2003 roku, stoi w miejscu swojej poprzedniczki z 1892 roku. Widoki ze szczytu z pewnością pokochacie. Jako najwyższy obiekt w swoim otoczeniu wieża widokowa daje możliwość oglądania polskich i czeskich Izerów i Karkonoszy. Na szczycie wieży wiatr kilka razy prawie wyrwał mi telefon z ręki, ale udało się jednak nie zniszczyć sprzętu.


Powrót ze Smrku odbywa się ta samą droga którą tu przyśliśmy. Dalej już na sam Stóg Izerski będziemy szli wzdłuż zielonego szlaku. Nasza trasa wije się leniwie pośród niskiego lasku świerkowego, który porasta niemalże cały tutejszy teren. Jako, że pogoda nie rozpieszcza to nie mamy zbyt dużego towarzystwa, turystów mało na szlakach tego dnia. Po drodze mijamy poletko kamiennych wieżyczek, które są namiętnie układane przez odwiedzających. Zastanawiałem się jaka jest geneza tychże więc co nieco musiałem poczytać. Ze znalezionych informacji wyczytałem, że pierwotnie kopczyki takie funkcjonowały jako zastępcze oznakowanie szlaków. Zastępowały one zwykłe znaki w warunkach ograniczonej widoczności. W Alpach i Pirenejach można spotkać szlaki oznakowane wyłącznie kopczykami.

Powrót przez Schronisko na Stogu Izerskim
Pomiędzy Smrkiem a Stogiem Izerskim na przełęczy Łącznik jest miejsce odpoczynku dla turystów, można tu spokojnie odpocząć i wypić herbatkę. Z tego miejsca do Stogu zostaje nam niecały kilometr marszu pod górkę. Przejście z przełęczy na szczyt zajmuje nam jakieś 15 minut. Na szczycie natomiast od kilkunastu lat stoi stacja nadawcza. Obiekt ten został wybudowany na miejscu prowizorycznej wieży widokowej, która ze względu na swój stan techniczny została rozebrana. Aktualnie z nadajnika korzysta między innymi Radio Plus Legnica, Radio Maryja czy też Jedynka. Obiekt nie jest udostępniony do zwiedzania. Zdecydowanie ciekawszym miejscem jest położone nieco niżej schronisko PTTK Na Stogu Izerskim. O samym schronisku przeczytacie więcej we wpisie na fanpage (wystarczy kliknąć w LINK).


Lekko przemarznięci korzystamy z oferty gastronomicznej w celu rozgrzania się. Jako danie obiadowe wybieramy smażony ser. Na jedzenie czekaliśmy może z 10 minut, ale niestety danie to nie należało do najlepszych. Nie mam jakichś wielkich wymagań, ale jako wzór smażonego sera stawiam ten serwowany w Andrzejówce (zdjęcie znajdziecie w tym wpisie – LINK). Także podsumowując, budynek naprawdę ładny w stylu śląsko-łużyckim, ale najlepszą częścią posiłku był widok z drewnianej werandy ;). Położenie schroniska przy utwardzonej drodze oraz przy stacji kolejki gondolowej sugerował mi, że można się spodziewać czegoś lepszego, ale mimo wszystko warto zobaczyć jak to wygląda od środka.
Po spożyciu posiłku przyszedł czas na powrót do samochodu. Droga powrotna to pieszczotliwie nazywana „Katorga”. Swoją „złą” sławę zawdzięcza dużej stromiźnie, jest to jeden z najcięższych podjazdów szosowych w Polsce. Na szczęście my schodzimy, a nie wchodzimy :).


Widoki na trasie jak sami widzicie na powyższych zdjęciach czyli nic wybitnego. Nachylenie terenu sięgające miejscami 20% powoduje, że 4 kilometry zniknęły w okamgnieniu i po godzinie meldujemy się przy samochodzie.
Podsumowanie
Trasa nie była wymagająca, ale obfitowała w naprawdę ładne widoki, szczególnie na wieżach widokowych oraz przy schronisku. Przejście około 13 kilometrów zajęło nam niecałe 4 godziny. Schronisko na Stogu Izerskim fajna miejscówka, ale smażony ser nie przypadł nam do gustu, wolimy ten z Andrzejówki. Pomimo nietrafionego obiadu szczerze polecamy tą trasę oraz odwiedzenie obu wież widokowych, a także schroniska.
Poniżej jak zwykle mapka z trasy:
Do zobaczenia na szlakach!