Śnieżne kotły to pamiątka z czasów plejstoceńskich gdy większość Polski była pokryta lodem. Cofający się lądolód pozostawił po sobie między innymi karkonoskie kotły. Cały teren Kotłów jest ściśle chroniony ze względu na swoje alpejskie warunki i rzadkie okazy fauny i flory. Wędrujmy tylko wyznaczonymi szlakami.

Start

Trasa: Parking pod domem Hauptmanna – Czarny Kocioł – Czarna Przełęcz – Śnieżne Kotły – Ceska Budka -Schronisko pod Łabskim Szczytem – Parking pod domem Hauptmanna.

Czas potrzebny na przejście to około 6 godzin wg mapy turystycznej.

Dystans 18 kilometrów, czyli wycieczka na cały jesienny dzień.

Zaczynamy na parkingu nieopodal Domu Hauptmanna, świetne miejsce wypadowe w okolice Śnieżnych Kotłów. Za parking zapłaciliśmy 10 zł. Niebieski szlak zaczyna się 50 metrów dalej, wiedzie do niego wąska dróżka przy płocie obok remizy OSP Jagniątków. Początkowo idziemy asfaltem aż do bramy KPN, gdzie można kupić bilet za pomocą kodu QR.

Przez bramę na Śnieżne Kotły
Brama wejściowa do Karkonoskiego Parku Narodowego

Za bramą kończy się asfalt, a szlak wiedzie już tylko w górę aż do grani. Maszerujemy wąską dróżką szutrowo-kamienistą wśród wysokich drzew iglastych. Taką uroczą ścieżką docieramy do Trzeciej Drogi, gdzie jest rozwidlenie szlaków. Opuszczamy niebieski szlak i dalej kontynuujemy wędrówkę w kierunku Czarnego Kotła szlakiem (a jakże) czarnym.

Szlak niebieski w kierunku Śnieżnych Kotłów
Szlak Niebieski w kierunku Śnieżnych Kotłów

Idąc w stronę Czarnego Kotła Jagniątkowskiego delektujemy się ciszą i spokojem, po drodze widzieliśmy tylko jedną osobę. Droga pierw wiedzie szutrową szeroką ścieżką, aż do Rozdroża pod Jaworem, tu wchodzimy na szlak zielony, a jego nawierzchnia zmienia się w wąski kamienisty szlak, którym docieramy na dno Czarnego Kotła Jagniątkowskiego.

Śnieżne Kotły
Sentencje z Czarnego Kotła Jagniątkowskiego

Przez całą jego długość przebiega drewniana kładka, z której możemy podziwiać to wyjątkowe miejsce. Dno Czarnego Kotła Jagniątkowskiego położone jest na wysokości około 1030 m.n.p.m., a jego górna krawędź leży na wysokości 1325 m. n.p.m. Na dnie Kotła położona jest niewielka górska łąka – Jaworowa Łąka, tutaj także ma swój początek potok Wrzosówka.

Śnieżne Kotły
Dno kotła i prowadząca przez niego kładka

Na Grani

Z Czarnego Kotła zielonym szlakiem kierujemy się w górę, w stronę grani. Wyjście z kotła zajmuje jakieś 10 minut, może krótko, ale za to stromo – średnie nachylenie to 10%. Dalej wcale nie jest łatwiej. Na rozdrożu pod Śmielcem wchodzimy znowu na szlak niebieski, którym to kierujemy się już bezpośrednio na Przełęcz Czarną. Na przełęczy zbudowany jest schron turystyczny z możliwością noclegu na poddaszu, są też ławki więc możemy sobie chwile odpocząć i wypić grzańca.

Schron turystyczny na Czarnej Przełęczy
Grzaniec na Czarnej Przełęczy
Wiata na Czarnej Przełęczy, a w tle Czeskie Kamienie

Po przerwie na grzańca można ruszać dalej. Z Czarnej przełęczy ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku zachodnim. Czeka nas przejście pod Śmielcem i obejście Wielkiego Szyszaka, są to szczyty niedostępne dla zwiedzania z powodu występującej na nich unikatowej flory. Po minięciu Śmielca naszym oczom ukazuje się charakterystyczny budynek nad Śnieżnymi Kotłami.

Wielki Szyszak ze Śnieżnymi Kotłami w tle

Śnieżne Kotły

Ciekawostką jest to, że w tym miejscu w roku 1837 powstało pierwsze prawdziwe schronisko w Sudetach. Wielokrotnie przebudowywane w celu dostosowania do zwiększającego się ruchu turystycznego. Aktualna bryła jest trzecią wersją schroniska, a nietypowa jak na górskie schronisko wieża niegdyś pełniła funkcję latarni i wskazywała drogę do schroniska dla zbłąkanych turystów. Od maja 1961 roku budynek pełni funkcję stacji przekaźnikowej bez bufetu a tym bardziej noclegów… Dokładniejsza historia jest dostępna w tym miejscu: Schronisko nad Śnieżnymi Kotłami.

Śnieżne Kotły
Stacja przekaźnikowa widziana z tarasu nad Śnieżnymi Kotłami
Śnieżne Kotły
Stacja przekaźnikowa

A teraz clou naszej wycieczki czyli Śnieżne Kotły! Kotły położone są pomiędzy Wielkim Szyszakiem a Łabskim Szczytem. Od strony Łabskiego Szczytu mamy Mały Śnieżny Kocioł, którego głębokość sięga 300 metrów, a ściany wznoszą się na 100 metrów. Bliżej Wielkiego Szyszaka znajduje się Wielki Śnieżny Kocioł, który jest płytszy, bo osiąga około 250 metrów, ale za to nadrabia wysokością sięgającą do 150 metrów (nie chciałbym tam spaść 🙂 )

Śnieżne Kotły
Wielki Śnieżny Kocioł zdj. 1
Śnieżne Kotły
Wielki Śnieżny Kocioł zdj. 2

Znad Śnieżnych kotłów kierujemy się dalej na zachód w stronę Łabskiego Szczytu, który również ze względu na ochronę przyrody jest niedostępny do odwiedzania. Szanujemy przyrodę i trzymamy się szlaku. Na poniższym zdjęciu można dostrzec Łabski Szczyt oraz morze chmur poniżej grani. Zjawisko to występuje wtedy, gdy temperatura wraz z wysokością rośnie zamiast spadać. Fachowa nazwa to inwersja temperatury. My trafiliśmy na końcówkę tego spektaklu.. Niestety o 13 chmury już się podnosiły z dolin i powoli zaczynały się przelewać przez grań.

Może chmur

Kolejnym ciekawym zjawiskiem jakie nam się przytrafiło obserwować był wał z chmur, nadciągał z Czech. Niestety nie znaleźliśmy naukowej nazwy tych chmur, jeśli ktoś zna to proszę o komentarz 🙂

Wał chmur nad czeskimi górami

Powrót

Po minięciu Łabskiego Szczytu trafiamy na rozdroże szlaków, miejsce to nosi nazwę Ceska Budka, odbijamy tu w prawo na szlak niebieski. Od momentu opuszczenia grani Karkonoszy zaczyna się nasz powrót do samochodu. Schodząc w stronę Schroniska pod Łabskim Szczytem z lewej strony widoczna jest Szrenica ze schroniskiem na szczycie.

Panorama w kierunku Szrenicy

Po 20 minutach docieramy do Schroniska pod Łabskim Szczytem, gdzie w spokoju można sobie przekąsić zapasy z plecaka, więc wjeżdża bułka z serem i łyk wody. Chwila wytchnienia wystarczy by nabrać sił na dalszy marsz czarnym szlakiem w kierunku Jagniątkowa.

Schronisko pod Łabskim Szczytem

Czarny szlak z początku wygląda niewinnie, miękka nawierzchnia może nawet trochę błotnista, ale później przeradza się w kamienistą walkę o przetrwanie! Polecam na tym odcinku buty za kostkę w celu stabilizacji stawu skokowego. Jesienią jest bardzo ślisko na kamieniach i łatwo o wywrotkę czy też inne mechaniczne uszkodzenia kostki. Kamienie na trasie są dosyć niewygodne, ale nie są nie do przejścia. Trzeba bardzo uważać.

Kamienista dróżka
Kamienisty armageddon

Taki stan rzeczy trwa do okolic Wysokiego mostu, tu kamienie zamieniamy na szutrową drogę dostępną dla rowerów, co bardzo ucieszyło nasze stopy. Dalej Trasa wiedzie mniejszymi lub większymi kamieniami by w końcu ustąpić miejsca na rzecz utwardzonej drogi a w końcu asfaltowi.

Karkonoskie szutry
Kamienny kopczyk (troll, który nie zdążył uciec przed słońcem)
Karkonoskie dukty

Trasa planowania na 6 godzin zajęła nam 5 godzin i 20 minut, ale jesteśmy dosyć doświadczonymi piechurami. Całkowite podejście na trasie to 967 metrów, było sporo podchodzenia :). Ale widoki wynagradzają każdą kroplę potu spływającą po czole. A dla chętnych polecamy jeszcze wycieczkę na Śnieżkę, dostępną w tym miejscu: Wycieczka na Śnieżkę.

Do zobaczenia na szlakach!

Please follow and like us:
fb-share-icon

Możesz również cieszyć się:

2 komentarze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Instagram